Gry strategiczne, szczególnie te z rodzaju RTS, nie cieszą się już tak dużą popularnością jak kiedyś (o czym pisałem jakiś czas temu). Nie mniej jednak ciągle powstają nowe tytuły. Jedne są bardziej tradycyjne, inne próbują trochę zmienić podejście do tego gatunku. Przykładem takiej właśnie gry jest „Warpips”, przygotowaną przed Skirmish Mode Games.
Pewnego razu w Piponii
Fabuła „Warpips” jest o tyleż absurdalna co bardzo prawdziwa. Państwo Piponia postanowiło zaatakować sąsiedni Oiyelistan aby szerzyć pokój, demokrację, religię i lepszą kuchnię, bo sąsiedzi zalewają płatki wodą a nie mlekiem. I tak, z namaszczeniem władz państwowych, nasza korporacja najemników przystępuje do ataku na są siada.
Przeciąganie liny
Osią rozgrywki w „Warpips” jest zabawa
podobna do przeciągania liny. Zarówno my jak i przeciwnicy posiadamy na planszy
bazę, którą musimy bronić przed atakami przeciwnika jednocześnie próbując
zniszczyć kwaterę drugiej strony. Co ciekawe, i nie do końca zdawałem sobie
sprawę z tego faktu przed zakupem gry, nie możemy w żaden sposób bezpośrednio kontrolować
własnych jednostek. Naszym zadaniem będzie tworzenie ich odpowiednich
kombinacji w oparciu o wybrane przed misją jednostki, dostępną w danym momencie
walutę oraz to czym przeciwnik będzie nas w danej chwili atakował.
A siły przeciwnika, tak jak i nasze, są bardzo zróżnicowane, od różnych rodzajów piechoty, przez pojazdy lekkie oraz ciężkie, aż na czołgach i helikopterach kończąc. Zasada jest zwykle taka, że im droższa i większa jednostka, tym jest silniejsza, chociaż są wyjątki.
Inną ciekawą mechaniką są poziomy doświadczenia i związane z nimi medale. Po zlikwidowaniu odpowiedniej ilości przeciwników zyskujemy nowy poziom oraz otrzymujemy medal, który możemy wydać na jedną z kilku rzeczy. Pierwsza to natychmiastowe zwiększenie posiadanej gotówki o określoną kwotę lub ulepszenie tej umiejętności. Druga to zwiększenie ilość jednostek jakie możemy wysłać na raz do walki. Ostatnia to zwiększenie poziomu doświadczenia jednostek, przez co stają się one silniejsze oraz dają więcej doświadczenia po likwidacji przeciwnika.
Ostatnie dwa przyciski, które w czasie bitwy mamy na panelu sterowania, to skłonienie naszych jednostek do lepszego atakowania lub obrony, co daje nam ograniczoną kontrolę nad poczynaniami naszych wojaków, a do tego tylko przez krótki czas.
Tryby gry
Zabawę w „Warpips” możemy
rozgrywać w jednym z trzech trybów. Pierwszy, i zalecany na początek, to
kampania. W niej będziemy wybierać terytoria do zaatakowania oraz jednostki
jakimi będziemy chcieli to zrobić. Pomocne w wyborze będą dane wywiadu
dotyczące występujących w danym obszarze sił wroga. Zasada jest prosta – każde terytorium
należy podbić minimalną możliwą kombinacją jednostek gdyż nasze zapasy nie są
nieskończone. Co prawda podbicie każdego terytorium dodaje nam nowe jednostki z
jakich możemy korzystać ale po każdej porażce są one tracone bezpowrotnie.
Każda wygrana dostarcza nam też Bony bojowe oraz Kupony wojenne. Pierwsze można
wydać u handlarza broni aby zakupić nowe jednostki. Drugie służą do wykupowania
trwałych ulepszeń.
Inną ważną rzeczą jaką musimy
wziąć pod uwagę w czasie kampanii jest siła wojsk przeciwnika na danej wyspie.
Im dłużej zajmie nam dojście do głównej bazy, oznaczonej flagą, tym większa
szansa na to, że pasek gotowości armii wroga zapełni się i kolejne starcia będą zwyczajnie trudniejsze.
Drugi tryb to Losowa Bitwa, w
której możemy się zmierzyć na jednej z map z kampanii z użyciem losowego
zestawu jednostek i przeciwników. Ostatni natomiast to Nieskończona Bitwa,
która polega na zdobyciu jak największej ilości punktów niszcząc wrogi jednostki
i atakując wrogą bazę, której zniszczyć się nie da.
Grafika i dźwięk
Graficznie „Warpips” jest
mieszanką pixelartowych jednostek piechoty, naprawdę nieźle animowanych, oraz
trójwymiarowych pojazdów i elementów otoczenia, które dzięki swojej niskiej
jakości tekstur oraz złożoności modeli, doskonale wpasowują się w klimat
grafiki z lat minionych. Co ciekawe, w grze jest w pełni zrealizowana fizyka
obiektów, dlatego wszelkie wybuchy potrafią rozrzucić dookoła zarówno kawałki pojazdów
jak i ciał, które zraszają ziemię czerwoną posoką.
Werdykt
Pomimo, iż pierwotnie byłem
rozczarowany faktem, że „Warpips” nie jest klasycznym RTSem, to po zapoznaniu
się z grą jej model rozgrywki bardzo mi się spodobał. Jest to gra z prostymi
zasadami, ale oferująca dość dużo pod względem główkowania żeby chcieć w nią
grać wielokrotnie. W zasadzie jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że na
niektórych mapach nasze jednostki wchodzą/wjeżdżają na miny i nie ma za bardzo
sposobu aby temu przeciwdziałać. Poza tym drobnym szczegółem, jest to tytuł,
który mogę polecić w zasadzie każdemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz