Dawno temu, za tzw. „dziecieka” miałem na małym Atari styczność z wieloma mniej lub bardziej ciekawymi grami. Jedną z tych mniej ciekawych był „Megagun”, gra polegająca na strzelaniu w przelatujące statki kosmiczne, tak aby nie były one w stanie zbombardować baterii do naszego lasera. Z tych bardziej ciekawych był, zapewne większości starszych graczy znany, „Dig Dug”, w którym to wcielaliśmy się w rolę „ogrodnika”, muszącego wyplenić różnego rodzaju szkodniki czające się pod powierzchnią jego ogrodu.
Właśnie te dwie gry przyszły mi na myśl grając w „Dome Keeper”, grę niezależną typu rogue like, przygotowaną przez studio Bippinbits. Wcielamy się w niej górnika zrzucanego w pancernej kopule na obcą planetę. Naszym zadaniem w jest kopanie tuneli pod kopułą, wydobywanie trzech rodzajów minerałów oraz różnego rodzaju artefaktów, kopiąc w skale o różnym stopniu twardości. Minerały - metal, woda i kobalt, służą do ulepszania naszego wyposażenia oraz naprawiania uszkodzeń w kopule. Artefakty są z kolei różnego rodzaju usprawnienia, które bardzo ułatwiają pozyskiwanie surowców lub obronę kopuły.
A przed czym? Na powierzchni roi się od dziwnych stworów, które za wszelką cenę chcą zniszczyć naszą szklaną bańkę i co jakiś czas ponawiają ataki. Bronić będziemy się za pomocą lasera, który zamontowany jest na zewnątrz kopuły i można go po niej dowolnie przemieszczać. Kolejne fale przeciwników stają się coraz trudniejsze do pokonania dlatego ważnym elementem gry jest kolejność w jakiej będziemy odblokowywali nasze ulepszenia oraz sprawność z jaką będziemy pozyskiwać na te ulepszenia surowce.
Okraszona stylizowaną na gry z wczesnych lat 1990-tych, pikselową grafiką, gra prezentuje się znakomicie. Pomimo stosunkowo niewielkiej ilości pikseli z jakich składają się poszczególne obiekty są bardzo ładnie zaprojektowane, a podziemia całkiem żywe. Wydrążone chodniki z czasem porastają kolorową roślinnością, a ze szczelin w skałach wychodzą ciekawskie małe stworki, uciekające jak tylko się zbliżymy. Wspomniane wcześnie artefakty schowane są za specjalnymi blokami lub też w dających złudzenie głębi, małych pieczarach. Nasza postać oraz sama kopuła również prezentują się znakomicie. Płynna animacja, sypiące się z plecaka odrzutowego iskry, czy odłamki skał podczas kopania, oraz kopuła, w której kruszarka mieli surowce a komputer pozwala na tworzenie ulepszeń i kierowanie laserem obronnym. Widok planety poza kopułą również cieszy oko, a dodatkowym smaczkiem jest losowo zmieniająca się pogada, które nie ma co prawda wpływu na rozgrywkę jednak ożywia widziany w tle krajobraz. Nie można też zapomnieć o atakujących kopułę stworach. Te, chociaż całe czarne, ze świecącymi oczami, mają różne kształty i rozmiary. Każdy z nich ma inny rodzaj ataku, i walka z nimi wymaga od gracza zarówno zręczności w posługiwaniu się laserem jak i przemyślenia, którego stwora należy wyeliminować w pierwszej kolejności.
Podobnie jak grafika, udźwiękowienie gry również sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Dźwięki kopania, brzękanie wypadających na podłoże minerałów, odkrywanych artefaktów, czy atakujących kopułę potworów są dokładnie takie jakie powinny być. Moją uwagę przykuł szczególnie dźwięk lasera o maksymalnej mocy – poezja dla uszu. Podobnie sprawa ma się z muzyką. Jest to w całości tzw. ambient, który doskonale wpasowuje się w atmosferę penetrowania podziemi obcej planety.
Rozpoczynając
zabawę będziemy mieli dostęp tylko do jednego trybu rozgrywki (poszukiwanie
artefaktu), postaci (są dwie), wielkości podziemi (małe) oraz rodzaju kopuły (z
laserem). Za każdym razem kiedy ukończymy danej podejście z sukcesem, będziemy
mogli wybrać, jaki nowy element gry odblokujemy oraz dostajemy dostęp do
większego rozmiaru podziemi. Mnie gra wciągnęła na tyle, iż zamierzam
odblokować je wszystkie.
Dlatego mogę tą grę z czystym sumieniem polecić każdemu. Jak na rogue like, nie jest przesadnie trudna, swoją estetyką bardzo cieszy oko, a sama rozgrywka zwyczajnie wciąga.
PRO
TIPS:
-
pierwsze dwa ważne ulepszenia to możliwość wyciągania z kopalni większej ilość
minerałów na raz, oraz większa prędkość poruszania się lasera po kopule
-
wybierając artefakt, zawsze warto na początek brać laser ogłuszający, ma tanie
ulepszenie gdzie będzie kontrolowany przez SI, co bardzo ułatwia obronę kopuły
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz